Po niespełna dziewięciu latach z polskich kiosków znika polsko języczna edycja papierowego miesięcznika „Top Gear„.

Numer 10/2016 będzie ostatnim wydaniem magazynuTop Gear” w polskiej wersji.

 

Oficjalnym powodem wycofania „Top Gear” ze sklepów jest wygaśnięcie licencji na wydawanie magazynu w Polsce. Jeśli jednak zapytać o powody nie przedłużenia licencji, to nieubłaganie nasuwa się spadająca sprzedaż.

Pierwszy numer polskiego „Top Gear” pojawił się w sprzedaży 14 lutego 2008. Redaktorem naczelnym pisma wydawanego przez Burda Media Polska był wówczas Piotr R. Frankowski. W 2012 roku tytuł trafił do Ringier Axel Springer Polska. Nastąpiła wówczas zmiana na stanowisku redaktora naczelnego, obowiązki Frankowskiego przejął dotychczasowy zastępca – Szymon Sołtysik.
Reklama

Począwszy od 2008 roku wydano 105 numerów liczących w sumie około 15 tys. stron. Gazeta słynęła z unikatowych treści i świetnej oprawy graficznej.

Z czasem okazało się jednak, że w Polsce, gdzie na jedno nowe auto przypada aż 8 – sprowadzonych z zachodu – używanych pojazdów, zapotrzebowanie na ekspertów od supersamochodów jest nad wyraz skromne.

W minionym roku „Top Gear” zaliczył największy spadek sprzedaży ze wszystkich motoryzacyjnych miesięczników. Rok do roku tytuł stracił ponad 24 proc. czytelników, średni nakład miesięczny spadł z ponad 73 tys. do niespełna 60 tys. egzemplarz, a płatne rozpowszechnianie spadło do 30 tys. egzemplarzy miesięcznie.

Jeszcze gorzej zaczął się dla redakcji rok 2016. Po pierwszym kwartale średnia sprzedaż „Top Gear” spadła do poziomu nieco ponad 27 tys. egzemplarzy przy nakładzie 58 828 sztuk.

Na słabnącą sprzedaż wpływ miało również zamieszanie związane z telewizyjnym magazynem „Top Gear”. Po tym, jak z programem pożegnała się trójka dotychczasowych prowadzących, marka „Top Gear” zdecydowanie osłabła.

Co dalej z polską edycją magazynu Top Gear”? Dotychczasowy wydawca zachował licencję na serwis internetowy, ale obowiązuje ona tylko do końca roku. Magazyn i witryna nie muszą jednak zniknąć z Polski, toczą się bowiem rozmowy dotyczące przejęcia licencji przez nowego wydawcę, przy czym raczej nie jest on zainteresowany tylko licencją na wydanie papierowe.

Artykuł pochodzi z kategorii: Wiadomości  INTERIA.PL