Zdarza się, że auto, które możemy kupić za okazyjną cenę, to samochód powypadkowy lub posiadający ukryte wady, o której sprzedawca uczciwie poinformował kupca, albo i nie.

Pytanie, jakie zadaje sobie kupujący w takiej sytuacji z pewnością brzmi: czy warto, czy to naprawdę okazja?

Samochód powypadkowy
Jeżeli w trakcie oględzin kupujący zorientuje się, że ma do czynienia z samochodem powypadkowym, powinien bezwzględnie wycofać się z trybu finalizacji transakcji. Wyjątkiem jest przypadek, gdy sprzedawca uczciwie informuje o historii pojazdu – w takiej sytuacji najlepszym wyjściem będzie wizyta na stacji kontroli pojazdów, o ile oczywiście stan techniczny samochodu na to pozwala. Wydruk z testera diagnostycznego w połączeniu z opinią mechanika da obraz tego, czy uszkodzenie miało lub ma wpływ na stan techniczny i ewentualnie jakie koszty należałoby ponieść tytułem naprawy.

Sprzedawca poinformował o wadzie, ale zasłania się niewiedzą
W sytuacji, gdy sprzedawca informuje kupującego o wadzie, ale nie jest w stanie określić jej wpływu na dalszą eksploatację samochodu, należy potraktować to jako zgodność z zapisem znajdującym się w umowie kupna-sprzedaży, którą możemy pobrać z generatora www.autoumowa.pl, mówiącym o obowiązku poinformowania kupującego o wadach nabywanego towaru. Przykład: świecąca kontrolka informująca o uszkodzeniu poduszki powietrznej kierowcy może być spowodowana poważnym uszkodzeniem instalacji elektrycznej, skutkującej w przyszłości np. pożarem. Sprzedawca nie był w stanie tego stwierdzić na pierwszy rzut oka, nie wykazał tym samym złej woli: wskazał usterkę, ale domniemana diagnoza nie pokrywała się z rzeczywistością. Mimo to nie ma obowiązku udzielenia rękojmi, wszak kupujący został o wadzie poinformowany.

Jawne oszustwo jest podstawą do uznania roszczeń
Jeżeli sprzedawca nie poinformował kupującego o wadach technicznych, o których z oczywistych względów musiał wiedzieć, kupujący może domagać się zwrotu zapłaconych pieniędzy tytułem niezgodności towaru z umową. Dobrą praktyką w przypadku problemów transakcyjnych jest podpieranie się oświadczeniem świadka, który potwierdzi naszą wersję wydarzeń, np. sprzedawca stwierdził, że układ hamulcowy został wymieniony, tymczasem późniejszy przegląd techniczny wykazał, że szczęki, klocki, tarcze i przewody hamulcowe są pordzewiałe.

Jeżeli na każde pytanie sprzedawca samochodu odpowiada półsłówkami lub zasłania się niewiedzą, jest to sygnał alarmowy, że próbuje coś zataić. Inną rzeczą jest to, iż nieznajomość towaru, który się sprzedaje, świadczyć może o lekceważeniu podstawowych zasad eksploatacji samochodu.

www.zielonydziennik.carfocus.pl