Otarcia od krawężników, zaschnięta farba, która odpada ze starości, a nawet odkształcenia. Tak wyglądają felgi polskich kierowców. Może czas na zmiany?

Tylko gdzie i za ile? Dziś szukamy taniego rozwiązania naprawy kompletu kół.

Zimowa aura zniechęca, a czasami nie pozwala, by zadbać o samochód. Są wyjątki, które widać na myjniach bezdotykowych. Tam mimo mroźnego stycznia pojawiali się klienci czyszczący swoje pojazdy. Z różnym skutkiem, bo dochodziło nawet do zamarznięcia drzwi. Jednak dlaczego tak mało osób stara się dbać o felgi? Powodem są zbyt dziurawe drogi? A może wygórowane ceny za usługę?

Odwiedzamy zakład wulkanizacyjny w centrum Katowic. Tutaj wymiana zniszczonej opony jest codziennością. Choć zamówień związanych z prostowaniem felg wcale nie jest mniej. W kolejce jest pięć samochodów, więc trzeba działać ekspresowo. Do zakładu oddajemy dwa komplety felg – stalowe (15”), które używaliśmy zimą i aluminiowe (17”). Po odbiór mamy zgłosić się za tydzień. To standardowy czas dobrze wykonanej pracy nad kompletem felg.

Dwie felgi stalowe wymagały prostowania. Warto pamiętać, że ceny za prostowanie felgi są różne. Ustalane są w zależności od uszkodzenia, w naszym przypadku – 40 złotych. Dodatkowo „stalówki” poddaliśmy zabiegowi malowania, co nadało im nowy wygląd. Znacznie więcej pracy mieli fachowcy przy aluminiowych siedemnastkach. Bowiem oprócz piaskowania wszystkich 17”, zażyczyliśmy sobie malowanie na specjalny, unikatowy kolor. Za jedną sztukę piaskowania aluminiowej felgi musieliśmy zapłacić 60 zł. Pobrano od nas też opłatę w wysokości 20 złotych od felgi za wybranie specjalnego koloru (tak zwanego „Premium”), który jest tworzony na zamówienie.

Cała inwestycja wyniosła nas niecałe 500 złotych, co uważamy za dobry wynik. Oczywiście, że ceny zmieniają się w zależności od rozmiaru, stanu i rodzaju felgi. Wybraliśmy najpopularniejszą na polskich drogach felgę, by pokazać, że dbanie o „kapcie” swojego samochodu nie musi być drogie. No to w drogę!

 

 

pl